piątek, 18 października 2013

PAZNOCKIE- mięta i brokat

Hej!
dzis chciałam Wam pokazać co stworzyłam na paznokciach. Jest to prosty "malunek" z dodatkiem brokatu. W weekend idę na imprezę okolicznościową dlatego też dopasowując się do mojej całej stylizacji paznokcie prezentują się w kolorku miętowym. 


Jest to prosty look, ale nie zależało mi na przepychu na paznokciach tylko na lekkim wyglądzie, dodatek brokatu na dwóch paznokietkach dodaje uroku i imprezowego stylu.

Czego użyłam:


Kolejność działania:




1.

Najpierw oczywiście poprawiłam stan mojej płytki czyli: wycięłam skórki, opiłowałam paznokcie spolerowałam płytkę i odtłuściłam ją. 
Następnie nałożyłam lakier w kolorze miętowym. Jakość lakieru jest świetna wystarczy jedna warstwa dla pokrycia płytki, jednak chcąc wyraźniejszy kolor nałozyłam dwie warstwy. Czekałam aż paznokcie wyschną.

Cena: ok 6zł






2.
Następnie za pomocą zwykłego lakieru bezbarwnego przystąpiłam do wykonania dwóch paznokci z dodatkiem brokatu. Na wybrane paznokcie nalożyłam lakier, który pomoże "przykleić" brokat do paznokci. 


Cena: ok.4 zł









3.
Uzyłam zwykłego brokatu do zdobień paznokci, srebrnego mieniącego się na różne kolorki. Zamoczyłam w nim paznokcie, następnie przycisnęłam delikatnie brokat do płytki i czekałam aż brokat troszke "wpije"się do płytki.
Brokat ten wygląda świetnie, mieni się na różne kolory.










4.
Gdy paznokcie wyschły na sam koniec nakładam top coat, by wzmocnić i utrwalić lakier i aby nadać im połysk. Dzięki temu produktowi efekt powinien trzymać się dłużej, zalezało mi by brokat nie odpryskiwał i by trzymał się przez jak najdłuższy czas. 
Jestem z tego produktu zadowolona niestety nie wiem ile kosztuje i gdzie można go dostać. Ja miałam go w zestawie do robienia paznokci żelowych, myślę że na allegro powinien gdzieś do sprzedaży być.






Oto efekt końcowy:




Mam nadzieję, że efekt Wam się podoba. Paznokcie mam zrobione już od 2 dni i trzymają się więc myślę że jest ok. 
Jak znajde czas w pośpiechu szykowania się na imprezę to może wstawię makijaż który wykonam na tą właśnie uroczystość. Będę się starała to zrobić. 

Do usłyszenia, miłego weekendu,  PA:)

środa, 16 października 2013

ZAKUPY- łowy:)

Hej!
dziś zapraszam na pierwszy tego typy filmik na moim blogu. Będą to zakupy-łowy ubraniowe:) 
Zamierzam oprócz typowych postów kosmetycznych od czasu do czasu napisać do Was i podzielić się tym co udało mi się kupić jeśli chodzi o ubrania i dodatki:) 

Na początku powiem że mój styl jeśli chodzi o ubiór jest dość zwyczajny jednak od jakiegoś czasu odstąpiłam od typowych zakupów ciuchowych i postawiłam na szaleństwo w secondhand-ach..wcześniej nie byłam przekonana co do zakupów w takich miejscach , po prostu nie potrafiłam nic ciekawego tam znaleść dla siebie;/ jednak jakiś czas temu to sie zmieniło..moim zdaniem można znaleść tam rzeczy nietypowe, inne niż kupić można w typowych sieciówkach. Zawsze poprzez te ubrania wyróżnić można się poprzez fajną stylizacje.. wiele ciuchów kupionych tam równiez przerabiam według swoich upodobań.. 

I najważniejsza kwestia, nie oszukujmy się ceny są o wieleeee mniejsze..zawsze lepiej jest kupić więcej za mniej niż....:) 

Ubrań mam dużo, bardzo dużo kupionych w szmateksach więc nie będę Wam wszystkiego pokazywać.. przykładowo pokaze Wam do ostatnio udało mi się upolować, jeśli będziecie chceli będę takie posty robiła częściej- jeśli oczywiście coś zakupie nowego:)

Oto moje zakupy:

2 gorsety, na które polowałam od jakiegoś czasu jednak nigdzie nie mogłam trafić na takie które by mnie urzekły. 
Trafiłam na nie własnie w cichlandzie za cene jedynie 4 zł za jeden:) Pierwszy jest czarny nie sugerujcie się zdjęciem wyszło jakby był wyblaknięty. Jednak jest w rzeczywiśtości czarny i pięknie wykrojony z zamkiem na boku. Jest lekko marszczony
Drugi urzekł mnie tym że jest z koronki, pieknie wykonany, równiez idealnie skrojony z zamkiem na boku. 

gorseciki kupiłam z zamiarem noszenia ich do spódnic w linii A (których mam dużo) jak również do innych stylizajcji. Myslę że wygląda to super. Jeśli będziecie chceli stylizajce mogą również pojawić się na blogu.
 


Kolejna rzecz:
Spódniczka w linii A ( spódniczki te uwielbiam!!:)) trafiłam na nią wychodzac juz ze sklepu, jestem mega zadowolona że na nią trafiłam, kosztowała mnie całe 5 zł więc tym bardziej nic tylko się cieszyć:) Nie jest to spódniczka skórzana zdjęcie troszke wyostrza..Jest ona z lekkim błyskiem wydająca się jako skórzana..Jej faktura jest świetna i wydaje mi się że w połączeniu np z tym gorsetem koronkowym da super efekt.
 

i ostatnia rzecz na dziś. PEREŁKA całych zakupów:
Kopertówka beżowa ze złotymi wstawkami z firmy DIOR. Własnie za to pokochałam szukanie ubrań w cichlandach że można trafić na takie własnie perełki:) tym bardziej że zapłaciłam za nią 7 albo 8 zł już nie pamiętam.. Jest kompletnie nie zniszczona, dostaje dużo komplementów na temat tej kopertówki. Jest cudowna:) 

Na dziś to wszystko, jeśli taki wątek Wam się spodoba mogę takie posty robić częściej. Mam też nadzieję że moje zakupy Wam się podobają. Dajcie znać co Wam udało się upolować na zakupach tego typy:) Do następnego! PA:)

sobota, 12 października 2013

POWRÓT! + małe zakupy z wakacji

HEJ!
Witam po strasznie długiej przerwie, wszystko zwaliło mi sie na głowe w jednym czasie dlatego nie miałam czasu na cokolwiek;/ Wyjazdy, wakacje, nowa szkoła, praca to wszystko na ten temat.. 
Mam nadzieje, ze teraz już dośc regularnie bede tutaj zaglądac:)

Wiec teraz na przywitanie podziele sie z Wami moimi małymi zakupami kosmetycznymi z Hiszpanii, gdzie właśnie zawsze spedzam wakacje i też w tym roku tam zawitałam. 

Na początku powiem, że nigdy specjalnych zakupów wiekszych nie robie bedąc tam na wakacjach, gdyz nie biore aż tak dużych bagaży wiec tylko symbolicznie cos tam kupiłam zeby przetestowac:) 

A wiec:


Pierwszą rzeczą jest ten oto produkt. Jest to żel aloesowy 100% naturalny. Pewnie bym go nie kupiła widząc na półkach w sklepie ale moja siostra mieszkająca tam na stałe go używała i podkradłam jej troszke produktu i byłam tak zadowolona że musiałam go kupic:) Jest to produkt który można używac dosłownie do wszystkiego. Na produktcie pisze że ma działanie przede wszystkim przeciwzapalne, ochładzające co wynika włąśnie z działania aloesu. Ja używałam go w Hiszpanii po opalaniu gdy mocno sie spiekłam on dawał mi ukojenie i do tego sprawdzał sie rewelacyjnie!! Bedąc teraz w Polsce używam go teraz np do włosów, kiedy umyje włosy jeszcze w mokre wcieram kropelke żelu i super włoski wygładza. Poza tym ostatnio postanowiłam że bede go używac do twarzy na noc po oczyszczeniu skóry i powiem że jestem zachwycona jak działa. Odkąd go stosuje na noc codziennie nie pamietam kiedy wyskoczył mi jakiś pryszcz, skóra jest delikatna i miekka w dotyku:) dosłowinie wystarczy jedna kropelka produktu na całą twarz wiec myśle że żelu wystarczy mi na conajmniej rok.
Także żel ma wiele zastosowań do wszystkiego sprawuje mi sie świetnie:) Jeśli macie okazje go zakupic to polecam gorąco. Tym bardziej że pojemnośc to 390 ml za cene około 4 euro wiec sie opłaca, ja zakupiłam dwa opakowania myśląc o przyszyłym lecie:) 
Aha i zapach, zapach jest typowo aloesowy ale dla mnie jest cudowny. 


Kolejny produkt: 

Kolejny produkt to krem. zdecydowąłam sie na niego przypadkiem bedąc w jakimś supermarkecie też w Hiszpanii. Skusiłam sie gdyż była aktualnie jakas promocja i ten właśnie produkt przeceniony był na 2 euro wiec czemu nie:) 
Jest to krem do ciała z olejkiem z Jojoby. Jak wiadomo olejek ten bedzie działał nawilżająco, stosowany również w poparzeniach słonecznych., wpływa na regeneracje naskórka. 
Kremiku używam stosunkowo krótko ale cos na jego temat moge już powiedziec. przede wszystkim zapach, który jest bardzo delikatny ale długo pozostaje wyczuwalny na skórze, jest bardzo świeży i mi osobiście sie bardzo podoba. Drugą sprawą która jest świetna to to, że bardzo szybko sie wchłania nie trzeba sie meczyc nad jego aplikacją. skóra faktycznie staje sie dobrze nawilżona, szkoda że nie mam do niego dostepu w Polsce bo na pewno bym go stosowała jak skończy mi sie ten. Ale może poprosze siostre by mi przesłała, bo na prawde jest to jeden z lepszych kremów-balsamów do ciała jakie miałam.


I ostatnie 3 rzeczy to lakiery:

Są to lakiery, które zawsze kupuje bedąc w Hiszpanii. Dla mnie ich jakośc jest świetna. Jest to firma YES LOVE. Ich cena to około 1,5 euro jak dobrze pamietam, ale ceny są różne w zależności od pojemności która też jest różna. 
Wystarczą dwie warstry, a przy niektórych tylko jedna do pokrycia płytki wiec łał.
Kolorki, które wybrałam są typowo wiosenne, letnie ale właśnie zagapiłam sie zeby kupic inne, chociaz powiem Wam że trudno znaleśc tam u nich kolory ciemniejsze, typowo jesienne, czerwieni juz w ogóle znalesc nigdzie nie mogłam, dziwne:) 
Oto kolorki:



Niestety nie mam Wam jak pokazac jak one wygladaja na paznokciach, niestety sprzet mi padł a chciałam dzis koniecznie cos Wam napisac i nie chciałam czekac aż bede miała aparat spowrotem. Ale jeśli bedziecie chcieli pokaże Wam kolorki w nastepnym którymś poście.
Przez to że właśnie aparat padł, jakośc zdjec też nie jest teraz rewelacyjna byłam zmuszona pracowac telefonem;/
Mam nadzieje, ze mi wybaczycie:) 


Tak, i to wszystko. Jak mówiłam nie robiłam dużych zakupów. Zrobiłam jeszcze kilka zakupów ciuchowych, jeśli bedziecie chceli moge Wam pokazac ciuszki także:) 

Mam nadzieje, że teraz regularnie bede już sie tutaj pojawiała. Mam kilka pomysłów, nowości kosmetycznych wiec do nastepnego postu. Trzymajcie sie cieplutko, pa:)